Bigger Splash. Malarstwo po lub malarstwo przed

Pass the dutchie on the left hand side

Lata dziewięćdziesiąte lub początek nowego tysiąclecie w Polsce, to czas opowieści o końcu malarstwa i początku sztuki, podsycane przez sinobrodego polskiej sceny krytycznej Stacha Szabłowskiego. A potem był Tintorreto na weneckim biennale w 2011 roku.
Niektórzy futuryści, w dobie rozwoju dorożkarstwa, wieścili zatopienie miast i miasteczek w końskim łajnie, ale niestety wymyślono samochód.

Odkąd jestem w Londynie gorąco polecam wszystkim poniedziałkowe wycieczki do National Gallery. Bo choć lubię Prerafaelitów, doceniam również  Sławoja Žižka, ale Krytyka Polityczna źle mi się kojarzy i być może te słowa obrócą się jeszcze kiedyś przeciwko mnie.

Obraz jest dziś dla twórców wystaw punktem wyjścia dla koncepcji wystawienniczych. A kilka obrazów pomaga przywołać pewne idee zapomniane, choć wartościowe.
Rzadko jednak klamrą spajającą lub diamentem w koronie, jest obraz malarza współczesnego. Może dlatego, że czasu było za mało, żeby wyrafinować płótno lub obraz ten ze skrajnie komercyjną malaturą, do otwarć się nie nadaje?

David Hockney i Jackson Pollock jako ostatni sprawiedliwi, otwierają wystawę w Tate Modern oprowadzającą nas po meandrach malarstwa narodzonego po działaniach w rodzaju performance.
David Hockney narodowe dobro Anglików, Pollock narodowe dobro Amerykanów. Obaj są pionierami celebryctwa w swoich krajach, a jednocześnie mają swój niezaprzeczalny wkład w rozwój sztuki.

Czasami jestem wdzięczna za to, że planista wystawy postarał się i odgrzebał z archiwum lub  wypożyczył materiał archiwalny, który doda uroku, a ludziom sprawi przyjemność.
Wideo prezentujące procesy twórcze Pollocka i Hockneya, które inaugurują wystawę, umieszczono tuż obok gotowych obrazów. Przy odrobinie wysiłku, można wyobrazić sobie, że artyści malują płótna w czasie rzeczywistym. Choć ja osobiście wolę malującego Pollocka, gdyż Hockney zbyt często odwraca się tyłem do widza (poświęciłam temu problemowi tekst Kot David Hockneya, 11/05/12)

Na zakończenie
Lucy Mckenzie trompe l`oeil maluje obrazy panelowe imitujące ściany gregoriańskich wnętrz szkockich kamienic w Glasgow.
Imitowanie brudnej ściany lub malowanie ściany ze śladem po wiszącym obrazie ma swój sens.
Lucy Mckezie rozwijała swoje umiejętności w Brukseli, gdzie uczą XIX wiecznych tradycyjnych technik malarstwa dekoracyjnego.

To na co patrzyliśmy kiedyś z pobłażliwością i uznawaliśmy za malarstwo drugiej kategorii, dziś jest dla artysty ciekawym punktem wyjścia. A stary akademizm stał się nową awangardą.
Ślady malowane przez Mckenzie łączą się bezbrzeżnie z sentymentalizmem, a wypracowane pieczołowicie detale rozczulają. W tym medytacyjnym procesie twórczym, nie ma miejsca na gorączkowe spekulacje, gdzie to sprzedać. Co nie znaczy, że Lucy Mckenzie nie jest zaradna życiowo.

W krótkim wideo zamieszczonym na stronie Tate Modern artystka opowiada o tym, że malowanie obrazu ma dla niej specjalne znaczenie bo zwłaszcza jako kobieta, może wyrażać to, co jej się podoba, ponad przyjętymi regułami. Malowane przez nią resztki i ślady człowieka wolę, niż resztki królika dręczonego przez Hermanna Nitscha. Ruch ten zasługuję na uwagę, bo sterylny Wiedeń został odreagowany przez artystów broczącymi ekscesami.

Niebieska linia Edwarda Krasińskiego Kraszewskiego, Kraśniewskiego jest momentem przejścia oraz miłym akcentem dla polskiego odbiorcy. 19 mm niebieskiej linii umieszczonej na wysokości 130 cm (w jednej linii z sercem artysty) jest pięknie niematerialna. Zachwycam się nią i egzaltuję, jednak instalacji z lustrami nie rozumiem. Zanieczyszczają koncepcję oraz są toporne.

Room od 2 do 12 włączając 8 i 8A raczej ominęłam niż obejrzałam, mimo że akcjoniści wiedeńscy gorąco zachęcali rozbryzgami krwi i przemocy, która sublimuje władzę, która sublimuje w pożądanie. Może dlatego ominęłam tą paradę falliczną i przy okazji Jacka Smitha.

Preferuję wybryki streetartowych splasherów, niż wylewanie czerwonego tuszu na obraz przez Wu Shanzhuan w samych gaciach.

Monika Waraxa 11.11.11


Bigger Splash: Painting after Performance
9/11/2012 – 17/02/2013
Tate Modern
London

Komentarze

Popularne posty