Matisse z perspektywy miękkiej poduszki

Bachant niesie żar sosnowej żagwi,
W biegu wznieca tryskający z tyrysu
I pośród wirującej rzeszy
Wznosi go wysoko,

A włosy rozwiewa na wietrze.
Pieśń Bachantek, Mitologia Greków i Rzymian, Z. Kubiak, 2003, s. 341 


Malarza należałoby oddzielić od jego mitu, a jego obrazy od reprodukcji.
Wszyscy aż za dobrze je znamy, jak smak syntetycznego szafranu, słodzika i podróbek z chin.
Czy lizanie monitora komputerowego niesie ze sobą głębsze przeżycia estetyczne? Zapomnieliśmy, że sztukę trzeba oglądać i sublimować, a nie tylko kartkować. Przypomina nam o tym Uroboros wąż transformacji, zaklęty w krąg tancerzy Matissa. Taniec w kręgu to czas wiecznego powrotu, ekstaza na cześć Dionizosa. Transformacja wyrażona ruchem po kole, łączy się jednocześnie z wiecznym wężem, który połyka swój ogon. Taniec jako forma ekspresji, sublimacja ekstazy, pożądania. Stań przed obrazem. Pomyśl. Zamknij oczy. To nic złego, że zagłębienia w liściach alg kojarzą ci się z penetracją, a uproszczony kształt gruszki przypomina fallus.


Dance II, H. Matisse, 1910

Jako mała dziewczynka pławiłam się w atrapach. Zbierałam opakowania po niemieckich produktach. I kiedy rozkładałam kartoniki po czekoladzie z orzechami albo z rodzynkami i rozmyślałam o tym, jak smakują. To co ja wtedy robiłam z braku, ludzie dziś robią z nadmiaru. Oczywiście opakowanie uwodzi, robi wrażenie, że można je jeść. Koleżanka, która tworzyła ze mną duet zbieraczy do dziś cmokta papierki.

Głęboka tęsknota Matissa za malowaniem, który z powodu złego stanu zdrowia nie utrzymywał już pędzla w rękach, wybrzmiewa mocniej w kontekście kilku martwych natur zestawionych z wycinankami: Czerwone wnętrze, martwa natura na niebieskim stole, 1947 czy Martwa natura z muszlą, 1940. Matisse malował tak jak dziecko cieszy się na widok tęczy i myśli, że można jej dotknąć. Durnowata radość tworzenia, pogłębione odczuwanie świata zalatują sentymentem i średnio mieszczą się w formatkach sztuki najnowszej. Intencja w procesie twórczym pełni wyjątkową funkcję. Bazuje na osobistym przeżyciu twórcy, napędza go do działania i jednocześnie uziemia jego sztukę w głębiach archetypicznej wiedzy. To właśnie intencja połączona z warsztatem zatrzymuje naszą uwagę, kiedy patrzymy na dobry obraz albo tak jak w tym wypadku na wycinankę.

Jacqueline Duhême była asystentką Matissa w latach 1947-1949. Kiedy zaczęła z nim pracować miała 20 lat. Wspomina Matissa jako delikatnego i jednocześnie wymagającego artystę, zwykle leżącego. Ich rutyna pracy rozpoczynała się o 8.30 od śniadania, składającego się głównie z brioszki, którą dzielił się z kotem lub nie. Potem następowała procedura mycia rąk –Jacqueline przynosiła Matissowi miskę z wodą i emulsję do rąk. Umyte dłonie nacierał talkiem, żeby nie tłuścić papieru. W tamtym czasie główną zarządzającą jego życiem była Lydia Delectorskaya, która dbała o zaopatrzenie, doglądała spraw administracyjnych i werbowała modelki, zazwyczaj w tramwaju, mówiąc: Pan Matisse chciałby panią namalować.



Matisse and Jacqueline, Hôtel Régina, Nice,1952, Photo by Lydia Delectorska

Duże kompozycje wycinankowe prezentowane na wystawie takie jak monochromatyczna Ocenia pierwotnie zapełniały ściany pracowni Matissa w Paryżu, Nicei i Vance. Elementy kompozycji przyczepione szpilkami bezpośrednio do tapety. Prawie każdy ma na sobie po kilka nakłuć, które są śladami roszad kompozycyjnych. Kształt powstawał na bazie szkicu, z czasem wycinany był już bezpośrednio w papierze. Matisse używał kilku rodzajów nożyczek: dużych, małych, ostro i okrągło zakończonych oraz precyzyjnych nożyczek do haftowania.

Wycinanki powstawały z grubszego bristolu, który trzyma formę i nie chłonie gwaszu jak cieńsze papiery. Papiery malowane były na podłodze szerokim pędzlem równymi pociągnięciami pędzla w dwóch warstwach – pionowej i poziomej: ultramaryna, szmaragdowa zieleń, fuksja. Wycinanie większych form odbywało się przy pomocy Jacquline, której ręce rytmicznie napinały papier, umożliwiając Matissowi formowanie kolorowego papieru zwinnymi ruchami nożyczek. 
Organiczne formy liści alg, akantu, wycinane przez Matissa mogą kojarzyć się z penetracją, a ich miękko wykończone zagłębienia przywodzą na myśl cielesną radość i ekstazę tańców dionizyjskich.
Falliczne formy gruszek, które szukają zagłębień, budzą Dionizosa, na którego cześć 'w procesjach odbywających się podczas świąt Dionizosa niesiono fallus, który do niego należy jako do boga płodności*. Lekkość i swoboda wzorów i kompozycji, które w naturalny sposób zapełniały wnętrza pracowni Matissa została utracona po naklejeniu ich na płótno. Trzeba jednak pamiętać, że ta metoda w kontekście ich przechowania i konserwacji jest o wiele bardziej efektywna.


Algue blanche, H. Matisse

W czasach kiedy Jacqueline miała okazję pracować z Matissem on już prawie nie malował. Wykonywał kompozycje wycinankowe w różnej skali, rysował portrety, ale nigdy nie robił akwareli. Wtedy również trwała praca nad dekoracjami Kaplicy Różańcowej w Vence zbudowanej dla sióstr Dominikanek. Jacqueline pozowała mu do szkiców wizerunku Madonny z dzieciątkiem, na czysto wykonanego czarną linią w formie oszczędnego rysunku na białych płytkach, na ścianie kaplicy. Na wystawie w Tate oprócz majestatycznego szkicu Madonny, prezentowane były również projekty witraży do kaplicy. Wystawa w Tate Modern jet rzadką okazją do przeżyć, których niestety nie zapweni nam monitor komputera.
* Mitologia Greków i Rzymian, Z. Kubiak, 2003, s. 337
Informacje o Jacqueline Duhême na podstawie artykułu Matisse, Tate ETC. Nr 31, Lato 2014, Jacqueline Duhême, Juliette Rizzi, Flavia Frigeri


Monika Waraxa, 29 Maj 2014, Londyn

Henri Matisse: The Cut-Outs
17 April – 7 September 2014
Tate Modern, Londyn
Info o wystawie





Komentarze

Popularne posty